W poprzednim tekście pisałam o tym, w jaki sposób nasze myśli mogą wywoływać w nas złość na dzieci. W książce „Kiedy Twoja złość krzywdzi dziecko”, autorzy przytaczają badania, na podstawie których wyróżnili osiemnaście „myśli-zapalników”, najczęściej doświadczanych przez rodziców z wysokim poziomem złości. To myśli wywołujące złość na dziecko.
Aby dana myśl się w nas uaktywniła, potrzebna jest jeszcze sytuacja, zdarzenie, które jest dla nas szczególnie ważne. Autorzy piszą, że wybuch naszej złości na dziecko jest spowodowane przez 2 rzeczy: stres i myśl-zapalnik. Żadne w pojedynkę nie jest w stanie wywołać złości. Jeśli moja córka robi kucyki przez 20 minut, a ja mam czas, to mi to zupełnie nie przeszkadza. Sytuacja ta jednak diametralnie zmienia się, kiedy wiem, że jeśli nie wyjdę z domu za 5 minut, to spóźnię się na mega ważne spotkanie, które w dodatku mam poprowadzić. I to może być dla mnie sytuacja bardzo stresująca. Sytuacja/stres to jak ładunek wybuchowy, a myśl to zapalnik. “Potrzeba obu naraz, by spowodować wybuch naszej złości. Za myślami zapalnikami stoi przekonanie, że dziecko dokonało jakiegoś wykroczenia: czyli jest złe i dlatego zasługuję na karę. Myśli zapalniki zawierają założenie, że dzieci celowo prowokują rodziców i przypisują dziecku celową intencję. Nawet jeśli na poziomie intelektualnym zdajemy sobie sprawę, że nasza myśl-zapalnik nie jest prawdziwa, to gdy przebiega przez naszą świadomość w trakcie stanie pobudzenia wywołanego stresem, tej szczególnie ważnej dla nas sytuacji, to myśl ta wydaje się prawdziwa”.
A zatem, jakie są nasze myśli wywołujące złość na dziecko?
Poniżej lista 18 myśli zapalników pogrupowanych w 3 kategorie:
Myśli przypisujące dziecku złą intencję
- Robisz to, żeby mnie zdenerwować,
- Prowokujesz mnie
- Chcesz, żebym się wściekła
- Sprawdzasz na ile możesz sobie pozwolić
- Specjalnie wyprowadzasz mnie z równowagi
- Wykorzystujesz mnie
- Robisz to, żeby mnie zranić
Myśli wyolbrzymiające problem
- Nie mogę tego wytrzymać
- Takie zachowanie jest niedopuszczalne
- Tym razem przesadziłeś
- Nigdy mnie nie słuchasz
- Jak śmiesz patrzeć tak na mnie, mówić tak do mnie, robić
- Wszystko zmieniasz w kłótnię
Myśli zawierające negatywną ocenę dziecka lub jego zachowania
- Tracisz panowanie nad sobą
- To jest manipulacja
- Jesteś leniwy, złośliwy, nieposłuszny, niewdzięczny, samolubny, krnąbrny, bez szacunku
- Świadomie jesteś niegrzeczny, zachowujesz się idiotycznie
- Nie obchodzi cię, co się stanie (jak się czuję, kogo krzywdzisz)
Co dalej z tymi myślami?
Jednym ze sposobów pracy ze swoją złością jest zmiana sposobu myślenia w trudnych sytuacjach, zmiana naszych myśli zapalników, na bardziej konstruktywne, które pociągną za sobą także bardziej konstruktywne zachowanie aniżeli krzyk, groźby, oceny, krytykę czy nieustanne pośpieszanie dziecka itd.
Dlatego pierwszym krokiem w pracy nad zrozumieniem i zmianą swojej złości jest zastanowienie się, jakie myśli-zapalniki zazwyczaj doprowadzają Cię do złości. Oprócz listy powyższej możesz oczywiście stworzyć swoją własną listę myśli zapalników. A zatem do dzieła! Rysuj tabelę, potem wpisuj trudne dla Ciebie sytuacje a następnie myśli zapalniki. Trochę pracy ze sobą, a gwarantuję Ci, że zmieni się Twoja złość. Powodzenia!
Na podstawie: „Kiedy Twoja złość krzywdzi dziecko”, M. McKay, P. Fanning, K. Paleg, D. Landis; Wydawnictwo MiND 2012.
Zdjęcie: ElisaRiva
Dobry pomysł, żeby sobie zapisywać, w jakich sytuacjach jakie myśli wywołują złość. Z tego może powstać cały dziennik! Jeszcze nie zaczęłam, ale mam wrażenie, że u mnie są to głownie myśli związane z tym, że ja sama mam problemy z organizacją, podejmowaniem decyzji, konsekwencją etc, czyli że to ja nie dorastam do roli wystarczająco dobrej (bo z dążenia do perfekcjonizmu szczęśliwie się wyleczyłam) mamy. No to chyba nad sobą muszę popracować? A jeśli tak, to te myśli-zapalniki pospisywać?
Oj, tak. Może powstać cały dziennik takich myśli! A z doświadczenia wynika, że każdy rodzic ma po kilka takich swoich myśli, które najczęściej uruchamiają w nas złość. Ja swoje wciąż odkrywam. Ja myślę, że Ty jesteś wystarczająco dobrą mamą skoro masz w sobie gotowość do pracy nad sobą, bo to jest najtrudniejsza część rodzicielstwa – odkrywać w sobie i zmieniać to, co przeszkadza nam w relacji z dziećmi. Trudna to nieraz droga, ale ile z tego frajdy!! Spisuj sytuacje, spisuj myśli i zadawaj sobie pytanie: jak inaczej – bardziej konstruktywnie mogę pomyśleć o tej sytuacji:)
Dziś rano miałam taką sytuację, że eksplodowałam. Wieczorem szukałam myśli, które wywoływały moją straszną złość- i widzę głównie emocje. Trudno oddzielić jedne od drugich i trudno usłyszeć, albo może rozpoznać, myśli wśród takich emocji.
Czasem ciężko jest to od siebie oddzielić. Może takie ćwiczenie: jedna rubryka to będzie co czułam?, a druga co myślałam o sobie i dzieciach w tej sytuacji, a trzecia, jak była presja, naciski zewnętrzne np. mało czasu, opinie innych? Może to coś pomoże? Jak nie, to pozostaje rozmowa lub telefon:) ściskam!